Samorząd Uczniowski – działania
Z okazji Świąt Wielkanocnych przedstawiciele SU naszej szkoły złożyli życzenia nauczycielom i pracownikom naszej szkoły.
Dobrych Świąt!
Magdalena Wilczyńska
Wywiad z Panem Jarosławem Guzikiem
W grudniu upływającego roku SU miał w naszej szkole dużo pracy, koordynując kilka akcji.
- “Książka dla Pacjenta” – celem tej zbiórki było podzielenie się swoją ulubioną książką i słowem wsparcia w charakterze dedykacji z pacjentami przebywającym w czasie świąt w szpitalach.
Paczka z książkami została odesłana przez SU na adres Fundacji Onkologicznej ‘Rakieta’.
- “Dary na Litwę” – wzorem ubiegłych lat zebrano w naszej szkole wiele produktów żywnościowych, higienicznych oraz papierniczych dla naszych rodaków w trudniejszej sytuacji materialnej na Litwie. Pan Dębosz odebrał je i dostarczył do miejsc przeznaczenia.
- W imieniu społeczności uczniowskiej naszej szkoły SU złożył także życzenia nauczycielom i pracownikom naszej szkoły. Do owych serdeczności dołączył symboliczny prezent: własnoręcznie wykonane pierniczki oraz papierowe bombki z odręcznie napisanymi życzeniami świątecznymi i noworocznymi.
Dziękujemy wszystkim zaangażowanym w poszczególne akcje!
W dniach 23 i 24 listopada odbyła się w naszej szkole Akcja Charytatywna, z której cały dochód został przeznaczony na pomoc dla chorej Leyli Robak. Oprócz ciast i ciasteczek można było zakupić ręcznie wykonane upominki i piękne kartki świąteczne. Bardzo serdecznie dziękujemy wszystkim tym, którzy włączyli się w akcję, czy to przygotowując rzeczy na kiermasz (szczególnie dzieci i rodzice młodszych klas naszej szkoły), czy też kupując je. Leyli życzymy zdrowia! Również 24 listopada członkowie Samorządu Uczniowskiego zorganizowali popołudnie z wróżbami andrzejkowymi dla dzieci uczęszczających na świetlicę w naszej szkole. Co przyniesie przyszłość? O to musimy zapytać uczestników tradycyjnej zabawy. 🙂
SU i zaangażowani nauczyciele.
WYWIAD Z PANEM DYREKTOREM:
- Wiemy, że nie jest Pan rodowitym bochnianinem. Czy może nam Pan zdradzić skąd Pan pochodzi i co zadecydowało o tym, że znalazł się Pan w Bochni?
Tak, to prawda, nie jestem rodowitym bochnianinem. Urodziłem się w województwie lubelskim, a moim rodzinnym miastem jest Łuków. Do Bochni zaś przyciągnęła mnie miłość, a konkretniej mówiąc moja żona, która pochodzi z Ziemi Bocheńskiej. Stąd moja przeprowadzka do Małopolski.
- Jak wygląda Pana praca?
Moja praca to głównie kierowanie szkołą, ale na to składa się wiele elementów. Począwszy od organizowania pracy nauczycielom i pracownikom szkoły, dbaniu o bezpieczeństwo, realizowaniu zadań wynikających z prawa oświatowego, wypełnianiu niezbędnej dokumentacji aż po współpracę z innymi instytucjami włącznie. Mój dzień pracy trwa od rana do wieczora. Ciągle jest coś do zrobienia, wypełnienia czy też do zrealizowania. Oczywiście w skład mojej pracy wchodzi także nauczanie historii i wiedzy o społeczeństwie. Staram się także poświęcić swój czas uczniom, rodzicom i pracownikom szkoły, pomagając im czy rozwiązując ich problemy.
- Kim Pan chciał zostać w dzieciństwie?
W dzieciństwie, jak każdy chłopiec, miałem wiele marzeń dotyczących tego, kim chciałbym być. Pamiętam, że chciałem być strażakiem, policjantem a nawet piłkarzem. W szkole średniej uświadomiłem sobie, że chcę by nauczycielem i to marzenie się spełniło.
- Jakie były Pana ulubione przedmioty szkolne, a jakich Pan nie lubił?
W szkole moimi ulubionymi przedmiotami były oczywiście wychowanie fizyczne, historia i geografia. Te przedmioty sprawiały mi frajdę, przyjemnie spędzałem na nich czas. Nie miałem z nimi żadnej trudności. Nie lubiłem natomiast plastyki i muzyki, może dlatego, że nie umiem ani rysować, ani śpiewać. Nie przepadałem także za chemią.
- Jak spędza Pan wolny czas?
Generalnie niewiele mam czasu wolnego, ale jeśli już go znajdę, to spędzam go z rodziną na wspólnych wyjazdach i wycieczkach. Uwielbiam także grać ze swoimi dziećmi w gry planszowe, na przykład szachy, chińczyka czy Monopoly. Mam zamiłowanie do układania puzzli, które mnie uspakajają. Największą jednak moją pasją jest genealogia. Tworzę drzewo genealogiczne swojej rodziny i szukanie przodków sprawia mi ogromną przyjemność, choć jest dosyć czasochłonne. Mimo tego odnajdywanie kolejnych przodków rodziny, rozczytywanie starych dokumentów, zwiedzanie cmentarzy czy oglądanie starych fotografii daje mi dużą satysfakcję.
- Jak zmieniła się Pana praca w czasie pandemii?
Pandemia zupełnie zmieniła oblicze szkoły. Zmianie uległ także charakter pracy. To obostrzenia pandemiczne wymusiły największe przemiany w działaniu szkoły. Nie ma już wielkich akademii i uroczystości, organizuje się je w węższym gronie i przy zachowaniu reżimu sanitarnego. Na pewno w mojej pracy pojawiła się większa ilość dokumentacji. W szkole nie ma też rodziców, tak więc kontakt z nimi jest utrudniony. Mnóstwo rzeczy załatwiane jest w sposób elektroniczny, jest zatem mniejsza styczność z innymi ludźmi. Pandemia zmusiła szkoły do przestawienia się na naukę zdalną, co też początkowo nie było proste, a nawet dziś, po usprawnieniu, rodzi wiele problemów, zarówno technicznych, jak i naukowych. Przekazywana uczniom wiedza poprzez nauczanie zdalne też jest ograniczona. Prowadzenie lekcji z niektórych przedmiotów „online” sprawia wiele trudności, niemniej lepszy taki kontakt uczniów ze szkołą niż żaden.
W mojej pracy pojawiły się także nowe rzeczy związane z problemami psychologicznymi. Zauważam, że uczniowie są przemęczeni i są bardziej podatni na stany depresyjne, dlatego też niezbędna jest tu pomoc psychologiczno – pedagogiczna, którą szkoła musi zorganizować.
Okres pandemiczny wymusza na nas pewne – nieznane wcześniej – zachowania i pozostaje nam mieć tylko nadzieję, że pandemia kiedyś się skończy i że powrócimy do normalnego funkcjonowania szkoły bez masek, płynów dezynfekcyjnych i dystansu społecznego. Tego życzę nam wszystkim.